Znawcy twierdzą, że są tylko trzy najpiękniejsze rzeczy na świecie: kobieta w tańcu, koń w galopie i żaglowiec pod pełnymi żaglami. Gdybyśmy jednak zapytali dzieci, bez wątpienia na samej górze podium znalazłby się koń! Które dzieci nie kochają koni? Kto z nas za młodu nie lubił konia na biegunach, albo choćby o nim nie marzył? Jakby wziąć dziecko na przejażdżkę dorożką po najpiękniejszym mieście świata, to i tak najbardziej zachwyciłby je konik w zaprzęgu 😉 A cóż dopiero koń, którego można pogłaskać, a nawet się na nim przejechać! Jest coś niesamowitego w tych zwierzakach pełnych dostojeństwa, wolności i piękna. Konie wyczuwają ludzką naturę, dlatego dzieci czują się przy nich świetnie…
Nie można się więc dziwić, że wychowankowie z Domu Dziecka bardzo chętnie odwiedzają Stajnię Krzyżówki. Kolejną okazją do tego były oczywiście Mikołajki, a więc 7 grudnia grupa młodszych wychowanków po raz kolejny wybrała się do Krzyżówek. A tam zawsze czekają same atrakcje. Najpierw odbyły się więc leśne podchody, a w lesie wszystkiego można się spodziewać, nawet leśnych skrzatów, no ale Świętego Mikołaja to raczej rzadko, a tymczasem dzieciom się udało. Żeby nikt nie myślał, że uprawialiśmy jakieś kłusownictwo (ciekawe co grozi za „schwytanie” w lesie Mikołaja w okresie ochronnym? No i w ogóle czy jest czas ochronny na Mikołajów?) spotkaliśmy się również… czyżby z gajowym Maruchą??? Nie, nie, to był pan leśniczy, który zadbał o to, aby las „nie ucierpiał” z powodu naszej wizyty. Potem już w Stajni było to, co tygryski lubią najbardziej, czyli pyszna grochówka, kiełbaski pieczone na ognisku, a nawet sałatki i ciasta. I po tym wszystkim nastąpił punkt kulminacyjny: jazda konna! Cóż to za fantastyczne uczucie dosiąść konika, słyszeć jak „chrapie”nosem i czuć jego bijące serce. Czy Święty Mikołaj usłyszał te wszystkie prośby, aby w przyszłym roku dostarczył takiego prawdziwego konika i to na zawsze? No i czy wypełni te prośby? A może trzeba będzie napisać list? Się zobaczy. A na razie już 11 stycznia powrócimy znowu do Stajni Krzyżówki, nie tylko aby spotkać się z konikami, ale też wspomóc Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, bo wychowankowie Domu Dziecka potrafią „zagrać” w dobrej sprawie.